sobota, 26 marca 2011

Miłosny erotyk

Spojrzał jej głęboko w oczy, po czym zbliżył swoje usta do jej ust powoli, niepewnie w końcu się spotkały, dłonie się skleciły po czym zaczęły wędrować po jej ciele w górę aż do szyi i włosów...

Miała na sobie obcisłą, tak dobrze podkreślającą jej wspaniałe wdzięki czarną sukienkę zapinaną na guziki. Nie mógł uwierzyć, że w końcu są razem, ta chwila wydawała się snem...
Całował ją nadal czule i namiętnie a jego ręce wędrowały po delikatnym materiale jej sukienki po czym zaczęły powoli odpinać kolejno każdy guzik zaczynając od góry.
Ona ściągnęła z niego bluzkę i gładziła raz opuszkami palców by potem namiętnie uciskać aż było czuć jej paznokcie, wtedy całował ją szybciej a ruchy nabierały dynamizmu.
I ostatni guzik został rozpięty delikatnie osunął z niej górę sukienki gładząc przy tym jej ramiona i ręce, pochwycił wtedy w talii by jeszcze bardziej zbliżyć ją do siebie by poczuć piersi na swoim ciele i gładzić plecki od góry do dołu by na końcu poczuć jej cudowne pośladki...

I tak stojąc razem czule całując i tuląc się do siebie pochwycił za zapięcie jej stanika i szybko sprawił by znalazł się on na ziemi po czym mógł masować jej piersi... i zaczął całować szyję by schodzić coraz niżej zatrzymując się na dłużej na każdej z pięknych i ważnych części ciała gładząc rękoma jej plecy i zsuwając do końca sukienkę z ciała sprawił, że już na sobie tylko jedną część garderoby miała.

Słyszał jej spokojny oddech i bicie serca i wiedział, że czuje się bezpieczna i że jest szczęśliwa...

Wstał by znów poczuć smak jej ust a ona odpięła pasek u jego spodni i pozwoliła by zsunęły się z niego troszkę pomagając i dbając by i jego ciało od góry do dołu nie pozostało nie dopieszczone...
Nie trwało to tak długo jak wydawać by się mogło i wnet na łóżku się znaleźli zupełnie nadzy ona na dole on na górze całował ją nadal znów od ust zaczynając po szyję, piersi, brzuszek... słuchając jej głosów zadowolenia posuwał się dalej aż do stópek...

I kiedy tak spędzili ze sobą niemal cała noc ciesząc się sobą od głów do stóp oddając rozkoszom w końcu zmęczeni acz niezwykle zadowoleni wtulili się do siebie i zasnęli wiedząc, że są dla siebie stworzeni...

czwartek, 3 marca 2011

Kiedy się kogoś kocha...

Kiedy się kogoś kocha to przede wszystkim pragnie się szczęścia tej osoby...
A to nie zawsze oznacza, być z tą osobą, dzielić swoje życie, każdy dzień i noc.

Człowiek to nie zabawka a miłość to nie gra...
Miłość wymaga zaangażowania, wzajemnego zaufania, umiejętności porozumiewania się ze sobą,
wymaga współpracy, wzajemnej zależności...
Miłość to symbioza, ta prawdziwa szczęśliwa miłość...

Kiedy mężczyzna i kobieta się kochają, kiedy chcą być razem, nie mogą się zastanawiać
co zrobić by ona była szczęśliwa, co zrobić by on był szczęśliwy, nie...
Oni muszą myśleć co zrobić by byli OBOJE szczęśliwi, razem lub osobno...

Ktoś powie jak oboje, ja pragnę jej szczęścia, tak masz rację, ale ona jeśli choć trochę na Tobie jej zależy nie będzie szczęśliwa cokolwiek byś robił, jeśli będziesz to czynił kosztem swojego szczęścia.
Tak możesz dla niej wiele poświęcić, ale jeśli możesz spodziewać się tego samego z jej strony, gdyby była taka potrzeba, nie ważne czy tak się stanie czy nie, ważne co czujesz, bo na siłę nikogo nie uszczęśliwisz...