niedziela, 13 maja 2012

bezsenność...


Za oknem świat spowity śnieżnobiałym puchem, tak czysty i śliczny, cichy i spokojny w ciemności spowity blaskiem księżyca okryty do snu nastraja... 

Lecz zamiast snu płyną łzy muskając policzki znikają gdzieś pozostawiając ból jakby z serca wyrwane były.


Pytam dlaczego, dlaczego nie dają mi spać, paląc me serce co mogą mi w ten sposób dać?


Przecież ja wszystko już mam, co z tego, że jestem sam, może po prostu kocham taki stan...


Szkoda, że to nie jest prawdą...


I nie zasnę spokojnie dopóki nie pokaże mi Ciebie ten świat...


Jak długo jeszcze będzie trwał ten pat?

Jak długo...

Brak komentarzy: